Zapraszam do poświęcenia kilku minut na przeczytanie refleksji dotyczącej wpływu stosowania nagród i kar w wychowaniu małych dzieci. Poniższy tekst powstał po przeczytaniu rozdziału z książki „Jak zrozumieć małe dziecko” i jest zgodny z nurtem Pozytywnej Dyscypliny, który staramy się wdrażać w naszym Żłobku.
Kara jest nieprzyjemnością mającą na celu odwiedzenie dziecka od jakiegoś zachowania, zaś nagroda to przyjemność obiecana w zamian za pożądane zachowanie. Karą może być zdenerwowanie rodziców, krytyka dziecka, a nagrodą pochwała, pozytywna ocena czy zrobienie czegoś szczególnie przyjemnego z dzieckiem. Powszechnie uważa się, że kary i nagrody są metodą uczenia, które zachowania są pożądane, a które nie. Ale co o karach i nagrodach może myśleć maluch? Najczęściej stara się unikać kary lub działać tak, aby nikt się o złym zachowaniu nie dowiedział. Skupia się także na korzyściach wynikających z dobrego zachowania.
Z perspektywy dziecka kary i nagrody, wbrew opinii o ich pozytywnej, edukacyjnej funkcji, uczą unikania nieprzyjemności i podejmowania działań dla uzyskania korzyści – taką postawę w dorosłym życiu nazwalibyśmy oportunistyczną. Autorka rozdziału porównuje działanie kar i nagród do funkcjonowania radarów – kierowcy zazwyczaj zwalniają w miejscach, w których spodziewają się radarów, co jednak nie oznacza, że uczą się w ten sposób utrzymywać ograniczoną prędkość.
Rodzice i opiekunowie zazwyczaj stosują kary i nagrody w dobrej wierze, z intencją pomocy dziecku. Mają być dla niego drogowskazem, które zachowania są dobre, a które nie. Kary zazwyczaj wiążą się z silnymi emocjami, które powodują, że dziecko ma ograniczone możliwości uczenia się, analizowania i wyciągania wniosków. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że zanim dziecko przemyśli i poprawi swoje zachowanie, zostanie z poczuciem krzywdy.
W przypadku nagród warto odróżnić pojęcie motywacji zewnętrznej od motywacji wewnętrznej, która popycha do danego działania z chęci niesienia pomocy czy poczucia satysfakcji. Im mocniej nagradzamy dziecko, tym bardziej odbieramy mu możliwość zainteresowania się czymś z jego własnych pobudek i ograniczamy mu możliwość doświadczania satysfakcji z kontaktu z innymi ludźmi czy wspierania się. Jeśli motywacja zewnętrzna skutkuje, to zazwyczaj na krótko (nowa zabawka szybko się nudzi, a wczorajsza wycieczka na lody jest szybko zapomniana). Kary i nagrody z czasem tracą swoją moc i dziecko potrzebuje silniejszych bodźców, większych nagród.
Dzieci nie są egoistyczne ani manipulujące z natury. Badania wskazują, że już niemowlęta w drugim półroczu życia przejawiają postawy empatyczne. Kultura kar i nagród jest obecna w naszej codzienności, ale nie wspiera to budowania dobrych relacji. Dzieci pragną być częścią swojej społeczności i są otwarte na działania wspierające harmonię. Jeśli tego nie robią to nie dlatego, że są złe, lecz dlatego, że potrzebują pomocy. Chcą być akceptowane bezwarunkowo. Karą może stać się także brak nagrody, jeśli posługujemy się tymi narzędziami na co dzień.
Rodzice mogą obawiać się, że takie podejście to tzw. „wychowanie bezstresowe” czy o to, że dziecko nie będzie potrafiło odnaleźć się w dorosłym świecie, kiedy już za parę lat za niedotrzymanie terminu spotka go kara, a bez starania dostanie złą ocenę. Należy jednak pamiętać, że rodzina to zupełnie inny świat i powinna stwarzać przestrzeń do budowania szczerej więzi, miłości i akceptacji, a małe dzieci powinny najpierw zbudować poczucie własnej wartości, aby móc właściwie sprostać wyzwaniom współczesnego świata. Dziecko prędzej czy później zetknie się z karami i nagrodami, lecz dzięki bezpiecznej przystani, jaką jest dom, będzie mu łatwiej zdystansować się do trudnych sytuacji czy podzielić z rodzicami swoimi smutkami i radościami, wiedząc że rodzina to miejsce akceptacji.
Co zatem zamiast nagród i kar? Towarzyszenie dziecku w przeżywaniu emocji, co nie oznacza przejmowania tych emocji i przyłączania się do nich. Ważne jest rozumienie, co z punktu widzenia rozwoju dziecka jest dla niego możliwe do wykonania. Rodzic może ze spokojem pomóc w przejściu z jednego etapu do drugiego. Raczkujący maluch nie będzie dorosłym raczkującym, tak samo z płaczącym w sklepie dzieckiem – maluch raczej nie utrwali sobie tego zachowania aż do dorosłości, a agresja u dziecka to najczęściej sposób na rozładowanie napięcia. Należy znaleźć źródło napięcia czy złego samopoczucia i pomóc dziecku przejść tę emocję lub rozwiązać problem.
Jeśli chcą Państwo dowiedzieć się więcej o koncepcji wychowania bez nagród i kar oraz przeczytać o przykładach i rozwiązaniach najczęstszych trudnych wychowawczo sytuacji takich jak agresja, trudne zachowania w miejscach publicznych, ale też jak doceniać dzieci i cieszyć się ich sukcesami – zachęcam do przeczytania całego rozdziału „Relacja bez nagród i kar” z książki „Jak zrozumieć małe dziecko” (wyd. Natuli, seria rodzicielska) napisanego przez Małgorzatę Musiał, pedagożkę, mediatorkę w duchu Porozumienia bez Przemocy.